Szukaj na tym blogu

sobota, 29 kwietnia 2017

PIELĘGNUJĄCY PŁYN MICELARNY NIVEA

Przychodzę do Was z recenzją PIELĘGNUJĄCEGO PŁYNU MICELARNEGO NIVEA.


Zdradzę tajemnicę, co jest takiego w tym płynie micelarnym, że nasza skóra poczuje się szczęśliwa!





Czyli już pewnie się domyślacie, że mnie zachwycił :)  
Przyznam się, że używałam go już wcześniej i poprostu o nim zapomniałam😱. Teraz kupiłam ponownie i przypomniałam sobie jego świetne działanie. Uwielbiam produkty NIVEA za nawilżenie. Nigdy po nich nie miałam podrażnionej ani przesuszonej skóry. Tym bardziej, że posiadam wersję dla skóry normalnej i mieszanej. Jak to się działo z innymi płynami micelarnymi czy tonikami do cery mieszanej, strasznie mnie przesuszały i musiałam stosować do wrażliwej. (A mam mieszaną!). Z tym płynem bez obaw.


Czym się charakteryzuje...? 
Posiada formułę 3w1 czyli nadaje się do demakijażu twarzy, oczu i ust. Uwielbiam takie rozwiązanie, ponieważ nie muszę mieć osobnego płynu micelarnego do twarzy i osobnego do oczu. Dodatkowo posiada witaminę E czyli opóźnia proces starzenia się skóry, posiada właściwości regenerujące, odżywcze, natłuszczające, nawilżające.

Płyn micelarny z NIVEA bardzo dobrze zmywa makijaż, co za tym idzie bardzo dobrze oczyszcza naszą twarz...bez efektu przesuszenia. Ahh się powtarzam ... ale to jest warte uwagi! :)

Zachęcam gorąco jeśli nikt jeszcze z Was nie próbował tego płynu micelarnego, są jeszcze wersje do skóry suchej i wrażliwej. Polecam jeśli po zimie macie przesuszoną skórę.




Krótko zalety:
-nawilża,
-skutecznie oczyszcza,
-pielęgnuje,
-odżywia, regeneruje,
-jest wydajny,
-jego dostępność,
-zapach (niewyczuwalny)
-dobre opakowanie (nie wylewa się,
za dużo płynu na płatek kosmetyczny)

Wady?
- cena
(zawsze kupuje na promocji).


 



sobota, 4 marca 2017

Mój zimowy niezbędnik! ❄


Czyli produkty do zimowej pielęgnacji ciała, twarzy i ust z Nivea. Jako, że już przychodzi wiosna to ja nadal je używam uwielbiam je za doskonałe nawilżenie i zapach!



Jedwabisty mus do mycia ciała z olejkiem migdałowym to mój numer jeden jeśli chodzi o zimowy prysznic ! Pięknie pachnie, doskonale myje :) jest idealny na wyjazdy, może służyć jako pianka do golenia :) pozostawia skórę nawilżoną ! Zapach utrzymuje się dłużej niż żel pod prysznic.  Jest bardzo wydajny... mam go bardzo długo ! Wcześniej już o nim pisałam recenzję, nadal bardzo dobrze się spisuje :).






Zimą cierpi najbardziej twarz usta i stópki i rączki? U mnie tak !

Do nawilżenia twarzy używam lekkiego kremu odżywczego z Nivea. Szczerze to używam go przez cały rok, ale zimą to obowiązkowo. Nadaje się do każdego typu cery i to jest w nim wielki plus. Posiadam skórę mieszaną, ale zimą bardziej wrażliwą i suchą i on jest dla mnie idealny. Doskonale nawilża, uspokaja i odżywia. Nadaje się nawet pod makijaż ! Na noc na serum czy olejek również!
 
Jeśli chodzi o usta to na noc używam LIP BUTTER coconut ... co to jest za masełko...! Cud masełko!  Bardzo dobrze nawilża i pięknie pachnie kokosem, tak delikatnie... hmmm chciałam napisać, że i smakuje kokosem... nie, nie podjadam go  

 Na dzień używam pomadkę BLACBERRY SHINE, nadaje moim ustom pięknego koloru, podbija naturalny kolor. Usta wyglądają na zadbane, nawilżone i jakby pomalowane na czerwono. Kilka razy już się mnie pytano co mam na ustach, jaką szminkę, jaki numer ? Mówiłam po prostu pomadkę ochronną z Nivea BLACBERRY. Nie wierzyli, że to tylko ta pomadka. Dodatkowo pięknie pachnie czarnymi jężynami. Uwielbiam! Mam nadzieję, że ciągle będzie w sprzedaży.

Te produkty do pielęgnacji ust ostatnio stały się moimi ulubieńcami jeśli chodzi o tą kategorię.
 
Krem Nivea zostawiłam na sam koniec, ponieważ każdy go zna i dlaczego jeszcze? Ponieważ nadaje się do wszystkiego. Nie wyobrażam sobie zimy bez tego kremu. Ratuje on wszystko od stóp, dłoni, po usta i nos po katarze. Jest najbardziej uniwersalnym kremem. Jego zapach przypomina mi dzieciństwo! Jest doskonały dla każdej skóry. Dla każdej osoby.

Mogłabym wymieniać setki tych produktów, ponieważ zimą najbardziej stawiam na nawilżenie, ale tak naprawdę wybrałam swoich ulubieńców zimowej pięlęgnacji jak i wczesnej wiosny







Zapraszam również na mojego facebooka  https://www.facebook.com/piekniezdrowoikolorowo/ oraz instagrama : https://www.instagram.com/piekniezdrowokolorowo/

czwartek, 26 stycznia 2017

Płynny podklad HD Liquid Coverage


Podzielę się z Wami moją opinią płynnego podkładu HD Liquid Coverage 010 Light Beige. Kupiłam go w hebe za około 29 zł. Słyszałam wiele dobrych opinii o nim więc stwierdziłam, że  muszę go przetestować. Miałam problem z wyborem odcienia, jednak wybrałam najjaśniejszy 010, ponieważ słyszałam, że lekko ciemnieje.


Producent podaje, same pozytywne cechy:

•Wysokie krycie i naturalny wygląd (zgadzam się)

•Ultra lekka płynna formuła (płynna tak, lekka średnio)

•Perfekcyjna cera przez 24 godziny (zgadzam się)

Druga Skóra. Podkład HD Liquid Coverage to wygładzona cera z efektem “high definition”. Wyjątkowo lekka formuła, którą aplikuje się pipetą, oferuje wysokie krycie i utrzymuje się na skórze do 24 godzin.  Cera wygląda nieskazitelnie, a przy tym naturalnie, podkładu nie czuć na skórze. Skóra jest gotowa na światła jupiterów i bycie w centrum kamery!



Ocień ciepły
Zapach ładny J

Pierwszy dzień moja opinia:
Katastrofa ! Moja skóra jest mieszana, ale w tym dniu była wyjątkowo przesuszona, bez maseczki, bez peelingu. Od razu powiem nie polecam tego podkładu osobom z cerą suchą. Widać suche skórki, jeśli nie nałoży się nawilżającego kremu to czuć nawet lekkie ściągnięcie. Wystarczyła jedna pipetka aby był wystarczający efekt. Przy dwóch zauważyłam efekt maski. Dobrze kryje, jednak nie nadaje się na niedoskonałości. Blizny oraz zaczerwienienia ładne przykrywa. Uwaga: to nie podkład dla bardzo jasnej cery. Ciemnieje. Przy jednej pipecie lekko, przy drugiej mocniej. Szybko zastyga, trzeba z nim od razu działać. Po minucie już nie nadaje się do poprawek.
Czemu katastrofa? Ponieważ przy mojej cerze suchej w tym dniu, musiałam go od razu zmyć.

Dzień drugi:
Nie poddałam się oraz poczekałam z opinią. Zrobiłam peeling, nałożyłam maseczkę nawilżająco- kojącą oraz krem nawilżający. Odczekałam chwilkę i nałożyłam podkład. O niebo lepiej! Wystarczyła jedna warstwa. Lekko ściemniało, ale nie było widać różnicy z szyją itp.  Pomimo kremu nawilżającego, moja cera była po podkładzie już zmatowiona, nie potrzebowała pudru, jednak lekko nałożyłam na strefę T puder ryżowy.  Nic nie ściągało, po prostu rewelacja. Ładnie wszystkie produkty do konturowania z nim współpracowały. Od 9:00 do 18:00 godziny moja cera ciągle była zmatowiona. To był dzień zabiegany, gdzie normalnie świeciłabym się już po 5 razy i ciągle bym musiała dokładać pudru. A tu nic a nic…. Pomimo tego nawilżającego kremu J

Minus: to zmywanie. Zauważyłam tutaj trudność w takim sensie, że musiałam zużyć więcej żelu i płynu micelarnego. Pocieszam się tym, że to pewnie dlatego, że ten podkład jest tak mocny, że nic się nie starło i wszystko zostało na twarzy.

Dzień trzeci:
W tym dniu nie chciałam już używać mocnego kremu nawilżającego. Chciałam spróbować, metody gdzie podkład miesza się z kroplą olejku. Więc pipetka podkładu i olejek z evree. Super się nakładało i to gęstszym pędzlem rewelacja. Nawet mogłam zrobić małe poprawki, nie zastygało szybko. Ale mój błąd dodałam jeszcze troszkę produktu, aby bardziej przykryć …. I za godzinę nie mogłam na siebie spojrzeć…. Strasznie mi ściemniała twarz. Teraz nie wiem czy to efekt olejku też dodatkowo nie sprawił ciemnienia. Ale oczywiście winna tu też dodania więcej ilości produktu.

Dzień czwarty:
Krem lekko nawilżający, podkład pędzelkiem, lekki puder ryżowy. Silny mróz i nic się nie dzieje. Słyszałam tylko pozytywne opinie typu „o ładnie dziś wyglądasz”, „masz ładną cerę”. Sądzę, że to dzięki temu produktowi, tak ładnie się scala z twarzą, że widać jakby była bardzo zadbana. Przykryło moje lekkie blizny i dość duże przebarwienia, więc chwalili J Nabrałam już wprawy w nakładanie tego podkładu. Pamiętajcie wystarczy odrobinka. Nie nakładajcie na przesuszoną twarz. Na zimę polecam krem nawet lekko nawilżający, nawet dla tych którzy mają cerę tłustą. Czym bardziej wysuszacie twarz tym więcej ona produkuje sebum. Więc dużo pijcie oraz nawilżajcie. Olejki, maseczki, kremy. Polecam, ponieważ kiedyś miałam bardzo duże problemy z niedoskonałościami i byłam przekonana, że mam skórę tłustą. Zostałam uświadomiona, że mam mieszaną, a te moje partie tłuste muszą być nawilżane. Jeśli chcecie opiszę swoją pielęgnację i to jak się pozbyłam niedoskonałości. A miałam ich naprawdę pełnoooo. Codziennie nowy potworek. Teraz jeden na miesiąc, albo dwa.

Słyszałam, że ten podkład jest tak niedobry, że zaraz coś wychodzi na twarzy. Mi nic nie wyskoczyło. A mam z tym problem, bo jak stosuję coś nowego, sztucznego, niezaufanego to zaraz mi coś tam wyskoczy. A tu nic, ani jednego przeciwnika. Cera nie przesuszona. Taka jak była. Więc podkład jak najbardziej na plus. Jednak nie polecam dla osób z cerą suchą i bardzoooo bardzoooo jasną. Uważam, że ten podkład będzie idealny na lato. Zimą z nim jestem ostrożna, ponieważ codziennie musze na noc nałożyć coś nawilżającego z powodu ogrzewania. Latem moja cera tak się dziwnie zachowuje w strefie T, że żaden podkład nie daje rady. A wierze, że ten zapanuje nad moją twarzą w gorące lejące się dni.

Nakładałam go wszystkim oprócz gąbeczki. Palcami dobrze jednak nie było dla mnie efektu szokującego, może dlatego, że nie przepadam za nakładaniem palcami. Od razu wszystko brudne oooo i nawet ręce było ciężko domyć.  Wolałam pędzlem… hakuro H50 dobrze krył, jednak moim zdaniem hakuro H 51 gęstszy, był lepszy. Nie zużywało się dużo produktu. Jest bardzo wydajny. Pędzli jeszcze nie domywałam, ale podejrzewam, że będzie tu potrzebna oliwka J

niedziela, 18 grudnia 2016

Moje dwie włoskie nowości czyli dwaj przeciwnicy warci każdej ceny !



To już moje kolejne włoskie perfumy Tesori d'Oriente  w mojej kolekcji :) Bardzo jestem zadowolona z ich trwałości (zapach utrzymuje się cały dzień, są to mocne perfumy i wystarczy jedno „psiknięcie” by ładnie pachnieć). Mają lekkie poręczne opakowania, co jest na plus, ponieważ uwielbiam je nosić  w torebce. J Jeśli ktoś z Was lubi widzieć ile jeszcze zostało nam zapachu to tutaj może nam opakowanie sprawić problem, ponieważ nie jest przezroczyste. Perfumy z Tesori d'Oriente są leciutkie i nie ma obawy, że się zbiją.  Znalazłam jeden tylko minus, a mianowicie są trudno dostępne. Ja zamawiałam ze strony: https://www.efiori.com.pl/



Opiszę Wam moich dwóch ulubieńców.




Tesori d'Oriente Olej Tsubaki i Piwonia
Tesori d'Oriente Olio di Tsubaki e Peonia
(opakowanie 100ml)
Cena: 19,99 zł



Opis: „Tesori d'Oriente prezentuje zupełnie nowy zapach perfum Olej Tsubaki i Piwonia rodem z dalekowschodniej Japonii. Wiodący zapach perfum został pozyskany z tzw. japońskiej zimowej róży, która kwitnie  zimą, w niezwykle ekstremalnych warunkach, jednocześnie zaopatrując nasiona w bogate składniki ochronne. Tesori d'Oriente Olej Tsubaki to zniewalający zapach piwonii, który zachwyci z pewnością wszystkich miłośników orientalnych zapachów.”
 

Długo się zastanawiałam nad tym zapachem, już miałam dać sobie spokój, ponieważ nie wiedziałam jak pachnie japońska zimowa róża, ale zobaczyłam komentarz pod produktem:
„Pachnie jak chic zmieszany z zielonym chloe”.

Wtedy stwierdziłam - muszę to mieć! Mam perfumy Chic i je uwielbiam, a ostatnio zapoznałam się z Chloe i byłam wprost zauroczona, już zaczęłam odkładać na ten zapach. A teraz taka okazja, mieszanka? ZARYZYKOWAŁAM!
Niczego nie żałuję, a wręcz planuję jeszcze jeden zakup. Oby nie wycofali :) .
Trwałość jest genialna, nie przesadzam tutaj. Ogólnie perfumy z tej firmy są trwałe ale Olej Tsubaki i Piwonia podbija je wszystkie. Cały dzień, calutki pachnie.

Jeśli ktoś z Was jest tak samo jak ja ulubieńcem Chloe i Chic to polecam. Zapach świeży, kwiatowy, wyczuwam delikatnie róże. Pasuje dla każdej kobiety eleganckiej, czy aktywnej. Dla mnie to zapach codzienny, na każdą porę roku. Znalazłam swój ideał. Mając ten zapach na sobie czuję się jakbym spacerowała po ogrodzie pełnym kwiatów. Tylko nie wykupcie mi wszystkich! Teraz mam w planach zakup żelu pod prysznic o tym zapachu.  Czekam cierpliwie również, aż pojawi się balsam albo krem J

... i jeszcze to piękne opakowanie.. :)


Inny zapach to:

Tesori d'Oriente Bizancjum
Tesori d'Oriente Byzantium Profumo
100 ml
Cena: 19,99


Perfumy o zapachu czarnej róży. Wyczuwalna wanilia, białe piżmo, miód, cynamon.
Opis:  „Nowy zapach z rodziny zapachów firmy Tesori, którego nazwą jest Bizancjum otwarcie charakteryzuje się mieszanką cynamonu, migdałów i kwiatów mimozy, podczas gdy serce podkreśla aromat czarnej róży, labdanum, miodu i heliotropu. Podstawę zamyka kompozycja ciepłej wanilii, białego piżma, drewna oud. To luksusowy zapach przywołujący na myśl starożytne miasto Bizancjum. Idealny zarówno na wiosenne jak i zimowe dni. „
Nie przepadam za słodkimi zapachami, ale ten mi podpasował J

Jest to zapach słodki, luksusowy, „rozmarzony”. Jak dla mnie za słodki na lato, więc jest idealny na jesień i zimę, troszkę mi się kojarzy ze Świętami Bożego Narodzenia, możliwe, że to przez wyczuwalność wanilii.

Po kilku godzinach staje się słabszy, delikatniejszy, dodaje elegancji. Idealny w zimne dni, ociepla ciało.  Moim zdaniem to zapach bardzo kobiecy, idealny dla osoby delikatnej, rozmarzonej, lubiącej elegancje. 

To zdanie idealnie oddaje ten zapach: otula nasze ciało w zimne dni, niczym ciepły, delikatny koc.

To piękne opakowanie, sami zobaczcie:

Widoczna Bizantyjska mozaika.







Uwielbiam z Tesori d'Oriente wszystkie produkty: perfumy, żele do kąpieli i pod prysznic, a także balsamy i mydełka. Ich jakość jest rewelacyjna. Patrzę również na komfort używania.
Jeśli nie jesteście pewni czy Wam podpasuje zapach, to można zamówić próbki z atomizerem, są dostępne po 2,50 zł, również na tej stronie co zamówiłam perfumy.
Zamówiłam na stronie: https://www.efiori.com.pl/
Ale można również na Allegro i poczytać opinie, jak widzę same pozytywne.
Tylko teraz przed Świętami jest tragedia z przesyłkami, długo idą, poczta  czy kurierzy się nie wyrabiają. Wiec jeśli planujecie coś zamówić to pamiętajcie, aby to zrobić w miarę wcześnie.


niedziela, 11 grudnia 2016

Rival de Loop, Hydro Booster


Testuje już drugi dzień i to moje pierwsze wrażenie… Jeśli się coś zmieni przez tydzień dodam nowy post. Zatem zaczynamy !

Mowa tu o nowości Rival de Loop, Hydro Booster, 24- godzinny krem nawilżający, skóra sucha, 50 ml.

Cena 8 zł Rossmann
 
Od producenta:
Rival de Loop Hydro Booster 24-godzinny krem nawilżający zawiera specjalny kompleks nawilżający, dzięki któremu zapewnia zarówno szybki, jak i długotrwały efekt intensywnego nawilżenia skóry* i przy regularnym stosowaniu wygładza suche zmarszczki oraz zmniejsza uczucie napiętej skóry. Działanie: • Trójwymiarowy zestaw składników aktywnych – podwójnego kwasu hialuronowego, pullulanu i alginatu – zawiera kompleks nawilżający, który szczególnie długotrwale dostarcza skórze wilgoci. • kwas hialuronowy i biosacharydy intensywnie nawilżają skórę • prowitamina B5 pielęgnuje, nawilża skórę i wspomaga proces jej odnowy. Rezultat: Krem pozostawia poczucie delikatnej, jedwabistej skóry, która emanuje pięknem i świeżością Rival de Loop Hydro Booster 24-godzinny krem nawilżający w udowodniony sposób zwiększa poziom wilgoci w skórze: po 2 godzinach – do 27 % po 4 godzinach – do 14 % po 8 godzinach – do 7 %. *wynik badania in-vivo z udziałem 20 uczestniczek, określającego wilgotność skóry po jednorazowym zastosowaniu produktu • Tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie • pH neutralne dla skóry.

 
 




SKŁAD:



STOSOWANIE:
Codziennie rano i wieczorem po oczyszczeniu twarzy nanieść na skórę twarzy i delikatnie wmasować. Omijać przy tym obszar wokół oczu. Krem idealnie nadaje się również do stosowania jako baza pod makijaż.
 
Dlaczego zakupiłam ten produkt:
Wiele słyszałam dobroci na temat tego kremu: bardzo dobrze nawilża, posiada znaczek Vegan Society (czyli: produkt nie zawiera żadnych składników pochodzenia zwierzęcego i nie był testowany na zwierzętach), szybko się wchłania.

Moja opinia:

-moim zdaniem nie nawilża aż tak bardzo dobrze, stosowałam bardziej nawilżające, Ale czuć nawilżenie, żadnego ściągnięcia na twarzy. Tylko, że ja mam cerę mieszaną, nie wiem jak spisze się przy skórze suchej.

- czuć po nałożeniu lekki efekt chłodzenia.

-certyfikat Vegan Society owszem jest i to wielki plus,

-cena: bardzo tani i zachęca tym do przetestowania,

-jego konsystencja jest żelowa, lubię takie, tylko, że akurat z tym kremem trzeba uważać. Jeśli nałożymy go zbyt dużo, zacznie nam się lepić twarz, owszem zniknie to ale dopiero po dłuższej godzinie,

-wydajny, wystarczy troszkę kremu,

-dla mnie jest lepszy na noc niż na dzień,

- pod makijaż? Jeśli nałożymy mało i pozwolimy z 10 min odczekać przed nałożeniem podkładu to tak, inaczej wszystko zacznie się rolować,

-zapach: wyczuwalny alkohol i tu moja nauczka, tym razem nie sprawdziłam składu a potem było zdziwienie, że zawiera alkohol denat.

-kolor: niebieski J

-nie uczulił, nie podrażnił.

 

Nie wiem czy coś zmieni się przez tydzień, ale nie zamierzam kupić drugi raz tego samego kremu.
Mam nadzieję, że pomogłam rozprawić się z tą nowością J




poniedziałek, 28 listopada 2016

DENKO LISTOPAD !






Zacznę od wyszczuplającego peelingu solnego do ciała z Bielendy ORCHIDEA&ALGI LAMINARIA z serii Polinezja SPA.


Zapach: bardzo chemiczny. Nie drażnił, ale nie fascynował.


Producent obiecuje wyszczuplenie. Moim zdaniem na pewno nie po pierwszym opakowaniu. A także nie tylko po tym produkcie :)


Nawilżenie? Owszem, wyczuwalne. Moja skóra po kąpieli czy prysznicu jest często sucha. Po tym peelingu zauważyłam wyczuwalne nawilżenie.


Duże opakowanie.
Minus: peeling przyklejał się do ciała, ciężko było go zmyć.


cena: 15.20 zł  za 200g
zakup: biedronka


Czy kupię ponownie? ZASTANOWIĘ SIĘ...











Drugi produkt to tonik z Ziaji witaminowy do cery dojrzałej. Znalazłam swojego ulubieńca. Chodź staram się zmieniać toniki, aby mi się nie znudziły. Ale to już moje trzecie opakowanie i na pewno kupię niedługo następne!


Posiada witaminy: A, E, F, prowitamine B5.
Zapach: przepiękny, delikatny, nie duszący, świeży, może trochę wyczuwalne kwiaty. Uwielbiam używać go rano, wtedy od razu mnie budzi.


Wieczorem również ...:)


Doskonale nawilża, sprawia, że skóra staje się po nim gładsza.


Wielkim plusem jest to, że nie zawiera alkoholu.


Cena około: 7-8 zł
Można go na pewno dostać w punkcie Ziaji, ale ostatnio widziałam go również w Naturze.


KUPIĘ NA PEWNO !


 


Tisane.  Balsam do ust.


Dawniej zastanawiałam się co to takiego jest... i gdzie to kupić. Ale jak już znalazłam i spróbowałam, to teraz boje się, że kiedyś wycofają.


Po prostu uwielbiam, Same plusy: nawilża, wygładza, odżywia, regeneruje.
Chroni przed słońcem, mrozem, wiatrem.


Mały słoiczek, a starcza na bardzo długo.


Zakup: Apteka, Natura
Cena około 10 zł, w promocji już od 7 zł.


KUPIĘ NA PEWNO !



Kolejny produkt z Ziaji. Tym razem półtłusty krem wygładzający 25 +. Nadaje się na dzień i na noc. Ja używałam go chętniej na noc, na dzień pod makijaż, był dla mnie za tłusty.


Wyczuwalne nawilżenie, ale również wygładzenie. Dodatkowo czułam, że moja skóra po nim jest bardziej odżywiona.


Ale.... dla mnie nie nadawałam się na codzienne stosowanie. Używałam go jak czułam, że moja skóra jest wysuszona, bardziej wrażliwa, po maseczkach i po peelingach regenerował skórę.


Zakup: Ziaja
Cena: około 8 zł.


ZASTANOWIĘ SIĘ...






Maska ściągająca z glinką zieloną-  Ziaja Pro. Świetnie oczyszcza skórę. Można ją trzymać dłużej na twarzy, nie szczypie, ani nie zastyga.  Działa lepiej, gdy wcześniej zrobi się peeling twarzy.


Zmywa się opornie, ale nie brudzi tak jak inne glinki. Nawilża skórę oraz odżywia. Skóra po tej masce staje się jakby nowsza, bielsza. Nie jest już taka zmęczona.


Bardzo wydajna. Moim zdaniem jest bardziej opłacalna niż w saszetkach. Ale niestety nie nadaje się do podróżowania.


Zakup: Ziaja
Cena : około 30 zł


KUPIĘ NA PEWNO !


(Przepraszam, za brak zdjęcia, można je dostrzec w ogólnym, tam gdzie wszystkie kosmetyki.)







Dziękuję !


Już wkrótce następne denko...











niedziela, 6 listopada 2016

Recenzja: Mus do mycia ciała pod prysznic NIVEA Creme Soft z olejkiem migdałowym


Długo wyczekiwana recenzja i w końcu piszę…
 


Testowałam Jedwabisty mus do mycia ciała pod prysznic NIVEA Creme Soft z olejkiem migdałowym. Powiem szczerze nie spodziewałam się takiej rewelacji ! Myślałam, że to zwykła pianka, ale jednak nie. Ten produkt zachwycił mnie w 100 %.
Po pierwsze ta pianka to mus J dosłownie. Gęsta piana, gdzie jedna aplikacja pozwoli umyć całe ciało ! Nie zapomnijcie tylko przed użyciem wstrząsnąć, aby był właśnie taki efekt.

Produkty NIVEA mają to do siebie, że zachwycają wyjątkowym zapachem. Ten mus, jest jeszcze lepszy. Jego zapach unosi się podczas mycia i utrzymuje się na skórze jeszcze dłużej niż żele z tej samej firmy.
Wydajność jest również lepsza. Jak wcześniej wspomniałam jedna aplikacja pozwoli na jeden prysznic. Jeden mus do mycia może zastąpić nawet dwa żele pod prysznic z NIVEA. Czyli ten produkt jest podwójnie wydajny. Stosuje już go ponad dwa tygodnie i nadal nie widzę końca.
Co mnie zaskoczyło.. zastępuje idealnie produkty do depilacji J czyli 2w1. Mus przypomina piankę do golenia, ale moim zdaniem on nadaje się o wiele lepiej do depilacji. Mam jeden produkt do wszystkiego J
Stosuje Mus z olejkiem migdałowymi i zachwyca mnie nawilżeniem, ale nie wiem jak inne musy z innymi dodatkami. Ten mój jest w tym stopniu idealny, że nie muszę stosować po kąpieli żadnego balsamu. Pomimo tego, że zawsze moja skóra tego oczekuje, jest sucha. Mus z NIVEA moim zdaniem nadaje się do każdego rodzaju skóry. Jest tak delikatnym produktem, że nada się dla skóry wrażliwej jak i suchej, ponieważ jak wspomniałam bardzo dobrze nawilża, bez konieczności stosowania dodatkowych produktów.
Kosztuje około 13 zł, ale można go kupić w promocji już za 9 zł, a to idealna okazja na wypróbowanie. Starcza na dwa razy więcej, a jest go 200 ml. Czyli małe opakowanie, wygodne a wydajne.